piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 8 "Wieczorek zapoznawczy cz.2"

   Laura

- Rydel jaka jest twoja rodzina? - zapytała Van.
- Moja rodzina... - zaczęła Rydel. - Hmmm... nie wiem za bardzo od kogo zaczą. Dobra więc moi rodzice są dosyć wyluzowani jak zapewne widac po tym że dali nam mieszkać samym. Chociaż to nie zmienia faktu że bardzo się o nas martwią i codziennie dzwonią żeby chociaż usłyszeć że wszytsko w porządku, od każdego z nas. Moi bracia matko boska, to dopiero materiał do opowiadania - uśmiechnęłą się. - Jeden jest bardziej dziecinny od drugiego, w jedej chwili się biją a w drugiej już ściskają. Wszyscy interesują się muzyką poza moim najmłodszym bratem, jego do tego nie ciągnie, ale my to rozumiemy. Ellingtona też można zaliczyć do rodziny, jest z nami zawsze i wszędzie no i należy do naszego zespołu - mówiąc to posmutniała więc zmartwiona zapytałam:
- Czemu jetseś smutna? 
- Kocham grać i śpiewać z moimi braćmi, wtedy czuję się spełniona, ale już dawno razem nie graliśmy. Po kolei każdy się wyłamywał, bo miał co innego do roboty. Riker ma tą swoją, dziewczynę, Ross gra w filmach a Rocky i Ellington bez nich nie chcieli. A teraz w ogóle nie spędzamy ze sobą czasu. Wychodzą gdzieś i zostawiają mnie samą w domu. Taa moi kochani bracia którzy teraz głownie spędzają czas ze sobą Ellingtonem i Calumem. Można powiedzieć ze poszłam w odstawkę - posmutniałą jeszcze bardziej i łzy zaczeły napływać jej do oczu. Podeszłam do niej i przytuliłam najmocniej jak umiałam. 
- Teraz masz nas, więc nie będziesz sama. Razem możemy robić wszytsko na co będziemy miały ochotę, o każdej porze dnia i nocy - powiedziałam, ściskając Rydel jeszcze mocniej.
-
Chętnie nawet z tobą pogramy, ale ostrzegam, że sąsiadom mogą poodpadać uszy, kiedy Laura dopadnie gitarę - zaproponowała Raini. No, wreszcie jej mózg wyprodukował jakiś mądry pomysł! Może lepiej nie będę wspominać o tych standardowych, bo dzień, kiedy wpadła na "genialny" pomysł wysmarowania pastą do zębów reżysera serialu raczej nie należy do tych, które chciałabym pamiętać... chwilę potem mój mózg przeanalizował drugą część zdania...
- No wiesz... - mruknęłam i zrobiłam minę pod tytułem "foch forever" (co, tak na marginesie, na pewno nie postawiło mnie w świetle poważnej i odpowiedzialnej osoby) na widok której dziewczyny wybuchnęły głośnym śmiechem. No cóż, już wiemy, że Rydel ma zdolność do szybkich zmian nastroju, ale dobrze, że przestała płakać. Chwilę później ja też do nich dołączyłam, a zaraz potem wszystkie dostałyśmy totalnej głupawki, co objawiało się tarzaniem ze śmiechu po podłodze, kanapie i fotelach. Rydel udało się przy tym nawet przewrócić miskę z czipsami, co spowodowało jeszcze większy napad śmiechu u calej naszej czwórki. oczywiście, w końcu trzeba było przerwać tą sielankę i posprzątać ten bajzel, bo nie wiem jak wy, ale ja nie koniecznie lubię zapach zepsutego jedzenia w salonie.
Chociaż w tych czipsach jest pewnie tyle barwników, konserwantów, aromatów i bóg wie ile jeszcze rakotwórczych składników, że chyba nawet pleśń nie chciałaby się tam zalęgnąć...
Na tego typu rozmowach i głupawkach spędziłyśmy jeszcze ze 4 godziny. Razem z Raini opowiadałyśmy różne historie z palnu Austina i Ally, Vanessa dodawała coś o swoich produkcjach a Rydel o koncertach kiedy jeszcze grała razem z chłopakami. W końcu całkowicie wyczerpane zasnęłyśmy w miejscach w których aktualnie były nasze szanowne cztery litery.

W między czasie - w domu Rydel  
Narrator

Późno w nocy do domu weszło pięciu mocno podpitych facetów. Byli to Riker, Rocky, Ross, Ellington i Calum. Walnęli się na najbliższej wolnej przestrzeni i poszli spać. W rezultacie Riker z Ellingtonem spali wtuleni w siebie na kanapie. Rocky zajął stól bilardowy, Ross zaś przypodobał sobie stół kuchenny. A Calum zadowolił się podłogą między salonem a kuchnią.  Było im tak przyjemnie i wygodnie że spali do południa. Obudzili się niemal jednocześnie, ponieważ Riker wydarł się na Ellingtona zarwz po przebudzeniu:
- Stary, powaliło cię?! Zabieraj te swoje łapy i cielsko ze mnie! 
Po czym zrzucił go na podłogę co rzeczony poszkodowany skwitował głosnym AU! Pozostali wybuchli śmiechem, a że rzeczonej dwójce do śmiechu nie było, rzucili się więc na pozostałych i tak rozpoczęła się braterska bijatyka. Po 15 minutach darcia się i obijania o wszystko, zastygli w miejscu. 
- Coś jest nie tak - stwierdził Rocky.
- Czegoś tu brakuje - dodał Riker.
- Hmmm... - myśleli wszyscy i nagle ich olśniło. 
- RYDEL!
Dziwne było że jeszcze nie zeszła na dół i ich nie ochrzniła. Postanowili więc zajrzeć do jej pokoju. Pukali, walili i wołali ale nikt im nie otwierał. Zaczęli więc rozważać zwyczajne wejście do jej pokoju, ale jeśli tam była to dobrze by to się dla nich nie skończyło. 
- Dobra Ellington czas żebyś wykazał swoją zażyłość z moją siostrą - zaśmiał się Riker. - Właź tam i wyciągnij moją siostrę.
- Nie wiem o czym mówisz, ale dobra niech wam będzie wchodzę.
- Oby się akurat nie ubierała - parsknął śmiechem Ross.
Reszta chłopaków trzymała się ze śmiechu za brzuchy. Po chwili Ell wyszedł z pokoju Rydel ale nie miał szczęśliwej miny, na jego twarzy malował się strach i zdziwienie. Na jego widok przestali się śmiać i spoważnieli. 
- Co jest? - zapytał Rocky
- Nie ma jej.
- Jak to jej nie ma? - spytał Riker
- No nie ma. Sam sprawdź - odpowiedział wkurzony.
- Jak kręcisz i ona tam jest to cię zabiję - Riker wszedł do pokoju. - Cholera jasna nie mam jej.
- Żartujesz - powiedziała reszta.
- Nie do cholery, to nie jest dobry powód do żartów. Łapcie telefony i dzwońcie do niej.
- Może poszła do koleżanki - podpowiedział Calum.
- Poszłaby, gdyby jakąś tu miała, dzwońcie jazda - Riker bardzo się martwił. 
10 minut później salon
- I co? - spytał Ross
- Nic. Gdzie ona jest? 
Wszyscy siedzieli i czekali. Gapili się w ścianę. Nagle usłyszeli dzwięk otwierania drzwi, a w nich ujrzeli nikogo innego jak Rydel. 
- Gdzieśty się podziewała?! Czemu nic nie powiedziałaś i nie odbierałaś telefonu? - naskoczył na nią Riker
- A co was to interesi hę? Jak wy sobie chodzicie gdzie chcecie i nic nie mówicie to jest dobrze. Więc ja też będę tak robić. A teraz sorry ale idę do pokoju - odpowiedział wkurzona. W pokoju usiadła na łóżko. Wzięła telefon i napisała krótkiego smsa " Dziewczyny, udało się! Dzięki :* " Następnie walnęła się na łóżko i zasnęła.

**************************************************************************************************

W końcu wymęczyłlam ten rozdział. Nie jestem z niego do końca zadowolona. Dziekuję za pomoc Cisteczkowemu Potworowi która jest autorką szarej części rozdziału. Postaram się ogarnąc i pisać lepiej. A jak ktoś ma jakieś sugeste, propozycje lub pomysły to śmiało piszcie. Zobaczymy co wy tam byście chcieli xd

Całuski Niewi :*


8 komentarzy:

  1. Suuperr ;* Czekam na nexta !
    Zapraszam Serdecznie Wszystkich na mój blog , rozdział drugi pojawi się już jutro ;*
    http://ross-laura-uczucia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ubustwiam twojego bloga
    świetny blog i rozdział
    Zawsze czekam na naxta z niecierpliwoscia i sprawdzam twojego bloga dwa razy dziennie wiec tak jak na kazdy rozdzia na nexta :)
    Całuski Elcia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty roździał XD siedziałam i jak głupia śmiałam
    się do telefonu bo czytam na komie czekam na nexta
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział MEGA!
    W ogóle ubustwiam twój styl pisania. Czekam na Nexta i na Raurę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nikt nawet nie pochwalił mojej części rozdziału ._______________. moja samoocena drastycznie spadła... a przecież, gdyby nie ja, rozdziału by wgl nie było, albo byłby taki... przydrętwy... xd sory, kochana, ale muszę się trochę dowartościować ^^
    ta druga część, (mimo, że pisana kompletnie bez mojej pomocy :3 ) wyszła ci super, ale dopiero dziś zorientowałam się, że ZAPOMNIAŁYŚMY O JABŁKACH!!!!! :O NO JAK MOGŁYŚMY ZAPOMNIEĆ O JABŁKACH??!!! trzeba jeszcze raz walnąć piżama party, i tym razem napisać o JABŁKACH I BITEJ ŚMIETANIE!!! tylko nie zwalaj winy na mnie, że ja zapomniałam. byłam tak padnięta, że napisanie tych kilku linijek tekstu zajęło mi 15 minut, bo mój mózg za wolno przetwarzał informacje xd dzisiaj muszę odespać, więc nie będzie oglądania Naruto do 3 w nocy :( eh... szkoda...
    no cóż, masz 5 komentarzy. *w* znaj łaskę pana, że mi się chciało to napisać, bo klikanie w te klawisze zużywa ogromne pokłady energii, a ja muszę jeszcze naprodukować trochę tej zbawiennej substancji zwanej cierpliwością, bo muszę se muzykę na komórkę pościągać... :/ + moja znajoma chyba coś wzięła i facebook tonie w spamie ._________. moja cierpliwość jest więc na wyczerpaniu..
    pozdrawiam i czekam na to twoje "olśnienie" xd <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie Wam rozdział wyszedł <33
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  7. czm skasowałaś 9 rozdział? super był na szczęście zdążyłam przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej dlaczego skasowałaś 9 rozdział ???????????? Ja nie zdażyłam go przeczytać . Plliiissss dodaj go ponownie !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń