czwartek, 18 lipca 2013

Rozdzial 2 "Przyjacielska kolacja"


Laura

Właśnie zakręcałam sobie końcówki włosów kiedy wpadła do mnie potargana Van.
- Błagam pomóż mi, goście będą za pół godziny a ja jeszcze włosów nie ogarnęłam. – jęknęła
- Siadaj zaraz coś wykombinujemy. – zaśmiałam się
- Jesteś moim aniołem.
- No wiem.
Wzięłam szczotkę i próbowałam rozczesać kudły siostry, bez krzyków i połamania jednej szczotki się nie obyło. Ja nie wiem co ona robi że ma takie kołtuny. Strach się bać. Zrobiłam jej luźnego koka i zeszłyśmy na dół. Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek. Popędziłam żeby otworzyć. Byłam strasznie ciekawa kim są znajomi. Kiedy zobaczyłam kto stoi na zewnątrz zaniemówiłam i z szoku otworzyłam usta…


Ross (wcześniej)

- Ross kochanie jesteś już gotowy? – usłyszałem wołanie mamy z dołu
- Już chwila – odkrzyknąłem
Mieliśmy iść na jakąś kolację do znajomych rodziców. Podobno mają córkę w moim wieku. Może być ciekawie. Zarzuciłem skórzaną kurtkę i zbiegłem na dół gdzie czekali już na mnie moi rodzice i rodzeństwo.
- Co tak długo młody? – spytał Riker
- Nie mogłem znaleźć kurtki.
- Po co żeś się tak odstawił i tak tamta ślicznotka z kawiarni cię nie zechce, za głupiutki jesteś – zaśmiał się
- Jaka znowu ślicznotka? – zapytałem ale czułem jaka będzie odpowiedź
- No ta cała Laura. Uroczo razem wyglądaliście.
Czułem jak się we mnie zagotowało
- Po pierwsze jak ona jest ślicznotką według ciebie to trzeba ci okulary kupić bo oślepłeś do reszty. A po drugie nie denerwuj mnie wspominając o niej, wzdrygam się jak sobie przypomnę że musiałem ją dotykać. – wydusiłem wściekły
- Acha jasne. Wmawiaj sobie. Chodźmy już bo się spóźnimy.
Szliśmy grupką a ja na samym przedzie, strasznie byłem ciekawy do kogo idziemy na tą kolację. Kiedy doszliśmy do drzwi wcisnąłem dzwonek. Po chwili w drzwiach ukazała się bruneta. Stanąłem jak słup soli i gapiłem się na nią z szeroko otwartymi oczami…

Laura

- RAINI!!! – krzyknęłam
- NIESPODZIANKA – odpowiedziała
Rzuciłam się na nią.
- Co ty tu robisz?
- Przyszłam do ciebie na kolację. Cieszysz się?
- Nawet nie wiesz jak – powiedziałam uradowana i ścisnęłam ją jeszcze mocniej.
Zaprowadziłam ją do salonu i przedstawiłam jej moją siostrę.
- Raini to moja siostra Vanessa. Van to Raini moja przyjaciółka i koleżanka z planu.
Podały sobie ręce i uśmiechnęły się do siebie. Tak się nią zajęłam że nie zauważyłam że wraz z nią przyszli jej rodzice oraz trzech chłopaków. Natychmiast przywitałam się z pozostałymi a przyjaciółka mi ich przedstawiła. Pierwszy z nich był strasznie d niej podobny
- To mój młodszy brat Rico – powiedziała wskazując na niego
- A to moi kuzyni Jorge i Diego – powiedziała wskazując dwóch przystojnych facetów. Coś mi się jednak w nich nie podobało ale to pewnie tylko moja paranoja. Na kolację była lazania. Po skończonym posiłku zaprowadziłam wszystkich na górę, a rodzice zostali na dole żeby porozmawiać. Bardzo polubiłam Rico był strasznie zabawny, choć na początku nieśmiały. Dwaj kuzyni chcieli za to nas poderwać ale powiedziałam
żeby sobie darowali bo takimi tekstami to nawet mojej babci by nie zainteresowali. Po tej uwadze na szczęście się ogarnęli bo już zaczęli mnie wkurzać bardziej niż ten pajac. A to naprawdę nie lada wyczyn. 

Ross

W drzwiach stała Maia. Kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mi się w ramiona.
- ROSS. Jak ja dawno cię nie widziałam. Tęskniłam za tobą.
Całej tej sytuacji przyglądała się moja rodzinka ale chciałem być miły więc odpowiedziałem:
- Ja za tobą też Maia, ale może wejdziemy już do środka.
- Jasne zapraszam.
W salonie czekali na nas jej rodzice i jeszcze jakaś dziewczyna. Przywitaliśmy się a moja koleżanka przedstawiła nam ową dziewczynę:
- To moja siostra Emily. Em to właśnie o nich ci opowiadałam. – powiedziała wtulając się w moje ramię. Następnie zaprowadziła mnie do jadalni i usadziła koło siebie. Przez całą kolację nawijała jak to jej brakowało wspólnych spotkań itd. Flirtowała ze mną oporowo ale nic nie powiedziałem bo chciałem być miły. Jej siostra za to zajęła się Rikerem któremu najwidoczniej to odpowiadało bo gadał z nią w najlepsze. Po posiłku poszliśmy na górę żeby rodzice mogli swobodnie porozmawiać. Na górze Maia mnie zapytała:
- Ross a może poszlibyśmy jutro na jakąś kawę lub do kina?
O nie nie nie. Musiałem na szybko coś wymyślić. Nie wierze że to mówię ale wolałbym już się spotkać z tą całą Marano niż z nią.
- Wybacz ale jutro mam już plany. Spotykam się z kimś innym.
- Z kim?! – prawie krzyknęła
A co cię to? Chciałem zapytać, chociaż dobra pytanie, Calum odpada bo wyjechał do babci i wraca dopiero za trzy dni. Po chwili namysłu odpowiedziałem:
 - Z Marano. Laurą Marano.


*************************************************************************

 Ta dam! Rozdział napisany pod wpływem nagłego natchnienia. Specjalna dedykacja dla Ciasteczkowego Potwora za małą pomoc. Podoba się wam? Powoli zaczynam się rozkręcać :)
Zasada następny jak tylko nabazgrze obowiązuje także i tu xd

Całuski Niewi :*



4 komentarze:

  1. Cudowny rozdział!
    Cieszę się że dzisiaj go dodałaś :D
    Ogromnie mi się podoba jak piszesz.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    ~Refive ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczyłaś mnie *_* ciekawe jak Ross się wywinie xd czekam na next *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślałam, że Ross przychodzi na kolację do Laury xD Zaskoczyłaś mnie :3 ;p
    Rozdział zajebisty ;3 ciekaawe jak się z tego wywinie *-*
    Pisz szybko kolejny i dodawaj, bo umrę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. hue hue mówiłam! mówiłam! :D wiedziałam, że wszystkich zaskoczysz! widzisz komentarze powyżej. wszyscy spodziewali się Rossa. nie zapominajmy więc, kto wpadł na ten pomysł z Raini :3
    czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń