poniedziałek, 21 kwietnia 2014

One-shot Ciasteczka - "Serce z marcepanu"

To coś wygrało wszystkie endingi *O*

* * * * * * * * * * * * * * *

Ohayoo!! :D
No więc pomysł ten nie spotkał się z jakimś wielkim poparciem, ale postanowiłam, że opublikuję tu one-shota napisanego już... o boziu, szmat czasu temu, ponieważ jest tu tak pusto, a do powrotu jeszcze się niestety nie zbieramy ;c no i nie powiem, naszły mnie też lekkie wyrzuty sumienia, że tak wrednie potraktowałam was 1 kwietnia XD (wybaczcie, musiałam ;c) ale jakoś tak brakło czasu żeby wcześniej wam tą jednopartówkę pokazać, do tego świąteczne porządki... >.> Historia co prawda pojawiła się już na drugim blogu, ale ponieważ od dawna chyba nikt tam już nie zagląda, a ja sama zaczynam go powoli porzucać i przerzucać się tu... to publikuję ją po raz kolejny w innym miejscu :)
Pomysł na opowiadanie zrodził się podczas mojej ekscytacji Toradorą!. :3 Och, niewiele było anime, które tak przeżyłam T^T Myślałam, że na końcu się zesram tęczą xd Ale jak to zwykle bywa, w pierwszą noc po obejrzeniu w mojej głowie pojawiła się myśl co by było, gdyby to skończyło się inaczej? Musicie jednak wiedzieć, że po północy mój mózg miewa dość... delikatnie mówiąc dziwne wizje... Raz napisał prawie całą drugą serię Danganronpa the Animation oraz kontynuację Fullmetal Alchemist .__. Tym razem jednak udało mu się wymyślić coś fajnego, co potem rozbudowywałam i w końcu, powolutku, wyłaniała się z tego cała, bardzo dołująca historia. Następnego dnia usiadłam do kompa i pisałam to przez dobrych pare godzin ;D Mimo, że zajęło to tylko 3 strony w wordzie oraz jeden akapit to najczęściej 3-4 zdania, (miejscami jedno, a część to cytat który tak idealnie wpasował mi się w fabułę, że musiałam go gdzieś wcisnąć) to strasznie długo to pisałam >.> nie przez brak weny, jej akurat miałam pod dostatkiem, ale ogromnie trudno było to napisać, więc wybaczcie mi początkowy fragment, który mimo 3 podejść, dalej wydaje mi się taki... niedopracowany .__.
Osoby które oglądały Toradorę! (to się odmienia? o.O) na pewno szybko załapią, kto jest kim. A te które nie oglądały, powinny, bo to świetny romans a przede wszystkim genialna komedia, przy której zaplułam laptopa, bo piłam i zaczęłam się śmiać jak głupia do sera. xd
Cóż więcej mogę powiedzieć? Mam nadzieję, że się wam spodoba. Weźcie jednak pod uwagę, że to moje pierwsze tego typu "dzieło" więc idealne nie będzie :/ będę wdzięczna za jakieś porady i wskazówki, jak pisać lepiej ;) Chociaż przyznam, że doprowadziłam tym pewną osobę do płaczu XD
Teraz, już bez zbędnych wstępów, zapraszam do lektury! ;D

muzyka, nie czytać bez niej w tle! ;o 1. 2. 3.
"Serce z marcepanu"
Był sobie raz pewien chłopak. Chodził jeszcze do liceum, gdy los postanowił zrobić mu na złość i do domu obok niego wprowadziła się dziewczyna z dość porywczym charakterkiem. Wylądowała w jego klasie, zaczęli więc spędzać ze sobą sporo czasu. Wracali razem ze szkoły, na przerwach czy przy obiedzie trzymali się razem, pomagali przy pracy domowej/ Z punktu widzenia postronnego obserwatora mogli wyglądać jak para. Ci znający ich bliżej szybko przekonali się, że nie takie relacje ich łączą i uważali po prostu za dobrych przyjaciół. Tak naprawdę sytuacja była bardziej zaplątana. Tych dwoje łączyła pewna umowa. Oboje zakochani byli w kimś innym.
-Zawrzyjmy układ - padło kiedyś z jej ust. - ja pomogę tobie, a ty mi i oboje zdobędziemy tych, na których nam zależy.
Brzmi jak początek kiepskiego romansu, prawda? Możliwe i autorka doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Rzecz w tym, że w prawdziwym, drętwym romansie on i ona zakochaliby się w sobie i porzucili miłość o którą walczyli, gdy pod nosem mieli "tego jedynego".
I w pewnym sensie tak się stało... Chociaż nie całkiem.
Pewnego wiosennego dnia, między dziewczyną a jej domnienaną miłością zaiskrzyło. No, nawet nie zaiskrzyło. Chłopak jej marzeń już pochylał się, by ją pocałować, gdy ona nagle zorientowała się… że to nie tak… nic już do niego nie czuje, a prawdopodobnie nie czuła nigdy… dopiero teraz zorientowała się, że przecież od dawna kocha kogoś innego… tak, JEGO…
Uciekła, nie dała rady spojrzeć mu w oczy. Pobiegła do domu.
Chwilę później usłyszała pukanie do drzwi. Niepewnie uchyliła je i napotkała zaniepokojony wzrok swojego przyjaciela.
- Co się stało?! – zapytał zaniepokojony. Martwił się o nią. Widział jak biegła…
- Nic… Stchórzyłam… - skłamała. Nie była w stanie powiedzieć mu dlaczego uciekła, nie potrafiła spojrzeć mu w oczy, nie była wstanie zrobić czegokolwiek. Gdy go zobaczyła była już pewna kogo tak naprawdę kocha. – a jak tobie poszło?
- Podobnie… - westchnął i podrapał się po głowie. Przez chwilę w jej głowie pojawiła się myśl, która równie szybko znikła, ale wywołała nieprzyjemne uczucie kłucia w sercu.
A może on też cię kocha?
-Nie, to niemożliwe… On woli ją.
~*~
Mimo wszystko żyła normalnie. Starała się nie opuścić w nauce, spędzać czas z przyjaciółmi, również z NIM. Wszystko było tak jak dawniej, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Ale jej uczucie z dnia na dzień rosło. Pewnego dnia urosło już na tyle, że nie była w stanie trzymać tego w tajemnicy. Po wielu godzinach rozmyślań, postanowiła po szkole powiedzieć mu o tym. Niestety, jej plan nie wypalił. Wychodząc zza rogu zobaczyła swojego przyjaciela, z nią. Z tą, do której wzdychał tak długo, którą – teraz była tego pewna – kochał całym sercem. 
POCAŁOWAŁ JĄ
Tyle wystarczyło, by poczuła, jak jej serce rozpada się na wiele małych kawałeczków. Bolało... Bolało jak diabli. Czuła się, jakby jej serce było ze szkła, a teraz, gdy pękło, te fragmenty kuły ją od środka.
~*~
„twoje serce nie jest ze szkła!  W rzeczywistości serca są zrobione z całkiem innego materiału. Chodzi o materiał znacznie bardziej plastyczny i nietłukący, który zawsze odzyskuje swój pierwotny kształt. To marcepan!”
[~Kerstin Gier, „Zieleń Szmaragdu”]
- Yhym, jasne… - mruknęła i odłożyła książkę.
~*~
Biegła przed siebie, nie patrząc pod nogi. Przechodnie ustępowali jej z drogi przerażeni perspektywą zderzenia się z jej rozpędzonym ciałem. Nogi same poniosły ją przed dom. Gdy zorientowała się gdzie jest, jej usta wygięły się w delikatny, smutny uśmiech. To się nazywa iść za głosem serca. Przyprowadziło ją do miejsca, gdzie są ludzie, którzy na pewno ją kochają.
Nagle zauważyła na chodniku obok swojej stopy mokrą kropkę, za nią spadło na ziemię kilka kolejnych.
- Deszcz? – zdziwiła się. Niebo nie było dziś zachmurzone, nie zanosiło się na deszcz. – Nie.. to łzy…
Otarła szybko oczy, po czym otworzyła drzwi udając, że nic się nie stało. Zdjęła buty i rzucając przez ramię szybkie „cześć” w stronę mamy pobiegła na górę, do swojej sypialni. Tam rzuciła się na łóżko i rozpłakała na dobre. Płakała kilka godzin. Gdy mama wołała ją na kolację odpowiedziała, że nie jest głodna. Zresztą nie dałaby rady teraz niczego przełknąć. Kolejnym powodem było to, że nie chciała pokazać jak cierpi. Nie chce martwić rodziny. Już i tak mają dość problemów.
~*~
Koło 21 po raz pierwszy rozbrzmiała jej komórka. To był on.
Ten, który woli inną…
Nie odebrała. Tak samo za drugim razem. Nie odpisała na sms-y. Udawała, że nie istnieje. Bo tak w gruncie rzeczy się czuła.
~*~
Następnego dnia nie poszła do szkoły. Mama uznała, że jest chora. Pozwoliła jej zostać w łóżku.
Gdy tylko drzwi zamknęły się z trzaskiem za ostatnim z domowników, znów popłynęły łzy. Płynęły długo, aż w końcu poczuła, że się skończyły. 
Tego dnia nie wstała jednak z łóżka. Nie odebrała żadnego z telefonów. Nie odpisała na żadną wiadomość.
Podniosła się dopiero gdy się ściemniło. Podeszła do okna, wdrapała na parapet i zsunęła po drugiej stronie na daszek. Stamtąd zeskoczyła lekko na ziemię. Powinna wziąć ze sobą jakiś płaszcz, była wiosna, wciąż było chłodno. W takiej cieniutkiej piżamce nie powinna ruszać się z domu. Nie przejęła się tym jednak, teraz nic się już dla niej nie liczyło. Co to za różnica, czy umrze chora czy zdrowa?
Skierowała się powolnym krokiem w stronę rynku, a stamtąd do mostu. W delikatnym świetle latarni ulicznych spojrzała w dół na jak zawsze podczas wiosny niespokojny nurt rzeki. Odpychając od siebie natrętne myśli wspięła się na poręcz i odetchnęła głęboko.
Czy na pewno chcesz to zrobić?
Odezwał się cichutki głos w jej głowie.
Tak… Jestem pewna. Myślałam nad tym cały dzień, rozważałam wszystkie za i przeciw… chcę to zakończyć… - przekonywała samą siebie. Wysunęła prawą, bosą stopę do przodu, gotowa do skoku. W ostatniej chwili zawahała się i zastygła w bezruchu na kilka sekund. Ciszę przerywał jedynie szum rzeki pod jej nogami, który zdawał się krzyczeć, by wróciła do domu.
Nie, to niczego nie rozwiąże…nikomu to nie pomoże...
Zeszła z poręczy i po chwili wahania wyciągnęła z kieszeni komórkę.
38 nieodebranych połączeń
17 nieprzeczytanych wiadomości.
Wszystkie od niego
Zaczęła odczytywać. Zorientowała się, jak bardzo martwił się o nią. I że mimo całej tej powalonej sytuacji, na pewno dalej go kocha. I dalej jest jej przyjacielem. I właśnie to słowo „przyjaciel” jej się nie podobało.
Nie dała rady do niego zadzwonić, nie wiedziała, czy dałaby radę powstrzymać łzy słysząc jego głos. jedynie wystukała odpowiedź.
Wszystko ok, musiałam załatwić pewną sprawę. 
Po tym skierowała się powolnym krokiem w stronę domu. Nie spieszyła się. Wiedziała, że później będzie tego żałować, ale teraz szła powoli przez park pełen pierwszych, wiosennych kwiatów. Podziwiała każdy z osobna i zastanawiała się, jak doszło do tego, ze chciała zrezygnować z tego wszystkiego. Z całego piękna, które ją otaczało. Z tych wszystkich ludzi, którzy ją otaczali. Gdy dotarła wreszcie do domu, z przerażeniem odkryła, że w jej pokoju pali się światło. Mama musiała więc odkryć liścik, który w pośpiechu nabazgrała. Na pewno strasznie się martwi. Dziewczyna poczuła wyrzuty sumienia. Szybko skierowała się w stronę drzwi. dopiero teraz zorientowała się, że jest jej strasznie zimno. Zadzwoniła dzwonkiem, otworzyła jej zmartwiona mama. Gdy tylko ją ujrzała, zapłakaną w cienkiej piżamce i zniszczonych trampkach sama nie mogła powstrzymać łez, łez szczęścia. Chwyciła córkę w objęcia, a ona wtuliła się w nią jak małe dziecko. Chwilę później dołączyli do niej tata i siostra. Stali tak w czwórkę, tuląc się i płacząc w otwartych drzwiach wejściowych. W przerwach między szlochami rodzice przepraszali ją za wszystko i przekonywali o tym, jak bardzo ją kochają i że zrobią dla niej wszystko. Ona starała się im wytłumaczyć, że to nie ich wina, że już wszystko dobrze i na pewno sobie poradzi.
~*~
Następnego dnia znów nie pojawiła się w szkole, tym razem była naprawdę chora. Po „wieczornym spacerku” poprzedniego dnia nabawiła się zapalenia płuc, teraz przebywała w szpitalu. Po szkole szybko jednak rozniosła się wiadomość, że dziewczyna już do nich nie wróci. Gdy tylko wyzdrowieje wyprowadza się, ale nikt nie potrafił powiedzieć gdzie. Podobno jej ojciec znalazł lepszą pracę. Tak na prawdę to ona podjęła decyzję. Rodzina nie protestowała, wiedziała, że córka przechodzi ciężkie chwile i starała się zrobić wszystko by jej pomóc.
Lata mijały, a ona cały czas próbowała o nim zapomnieć. W głowie wciąż miała słowa o sercach z marcepanu, jednak z dnia na dzień coraz bardziej traciła w nie wiarę.
Nie chcąc martwić rodziny udawała szczęśliwą, stwarzała pozory, że ułożyła swoje życie. Znalazła przyjaciół, skończyła szkołę, potem studia. znalazła dobrą pracę i wyszła za mąż za człowieka, którego nie kochała. Jednak nie nienawidziła go, a gdyby nie wydarzenia z przeszłości, pewnie mogłaby go pokochać. To chyba dobrze, prawda? Jednak cały czas nie mogła zapomnieć o NIM. Wyrył się boleśnie w jej sercu, nie pozwalając starym ranom się zabliźnić.
Wiele lat później dowiedziała się, że ten przez którego wypłakała tyle łez, który nieświadomie rozbił jej serce, od dawna nie jest już z tą, przez którą tyle wycierpiała. Związał się z inną kobietą.
Czyli przepuściłam taką okazję…Ale już za późno… Nic nie zmienię…
Uśmiechnęła się do siebie smutno, a po jej policzkach popłynęło kilka łez. Cóż, tak to już w życiu bywa, nie zawsze dostaje się to czego się w danej chwili pragnie. Jednak gdy przestanie się walczyć, życie podstawi ci to pod nos a ty nawet nie zauważysz. Tak jest zwłaszcza z miłością…
~*~
Po 20 latach, na strychu wciąż tkwił stary album z czasów liceum zawierający wszystkie ich wspólne zdjęcia. Nie otworzyła go, odkąd wylewając hektolitry łez skleiła go i schowała. Nawet jej mąż nie wiedział co się tam znajduje. Jednak mimo ogromnej ciekawości nie naciskał żony. Wiedział, że jest dla niej ogromnie cenny więc nie pytał. Tłumaczył sobie, że jeśli będzie chciała to sama powie.
Nie powiedziała… jednak postanowiła wreszcie do niego zajrzeć. Pewnego dnia, 20 lat po wydarzeniach, które prawie popchnęły ją do samobójstwa, gdy męża nie było w domu zniosła zniszczony, zakurzony album ze strychu.
Usiadła wygodnie w fotelu i rozłożyła go na kolanach. Trwała tak kilka minut w bezruchu, kilkukrotnie tylko podnosząc rękę, by podnieść okładkę. Bała się. Bała się tego, co tam zobaczy. Bała się, że to jeszcze wszystko pogorszy. Tak cholernie się bała, ale otworzyła go drżącymi rękami. Gdy tylko z pierwszej strony spojrzała na nią jego roześmiana twarz, poleciały pierwsze łzy pozostawiając nowe ślady na już zniszczonych przez wodę i czas kartkach. Kolejne zdjęcia wywołały kolejne strumienie łez. Z trudem przewracała kartki, każdej pozostawiając kolejne słone ślady. Tak doszła aż do okładki i podpisu
W nadziei, że kiedyś uda się zapomnieć…
Oraz data… Przeraziła się, widząc, że minęło już tyle czasu.
- Czyli jestem aż taka stara? – spytała na głos samą siebie, uśmiechając się do albumu i ścierając wciąż spływające po policzkach słone krople. Po chwili namysłu chwyciła długopis i naskrobała te kilka zdań.

Serca jednak nie są z marcepanu, tylko ze szkła. Kiedy raz pękną, nie da się już przywrócić im dawnej postaci. Można próbować, ale nigdy nie zapomni się, że się kocha

Data, podpis


Album wrócił na strych. Tam pozostał zapewne do dziś, strzegąc jej tajemnicy, której nie ujawniła przez całe życie i której miejmy nadzieję, nikt nigdy nie odkryje.




THE END

35 komentarzy:

  1. Ja też :( To takie wzruszające. Też miałam podobną historie tylko te 20 lat jeszcze przedemną

    OdpowiedzUsuń
  2. To było piękne <3 Zapraszam również na mojego bloga :)

    http://spelnione-marzenia-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam to że łzami w oczach . piękne . moja siostra też to przeczytała ,, piękne , prawdziwe '' - jej słowa . nie czytłam niczego piękniejszego i wzruszającego od tego ;'( ~ Julia 2.~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o mój boże, jak miło mi to słyszeć... *O* po prostu nie potrafię opisać, jak szczęśliwa byłam gdy przeczytałam twój komentarz ;c zwłaszcza, że moje doświadczenie w miłości jest zerowe, a cała wiedza pochodzi z książek i filmów. Jeżeli doprowadziłam tyle osób do płaczu, to pewnie znaczy, że mam potencjał i takie tam XD
      Mam już pomysł na kolejne smutne opowiadanie, będzie to wersja "Romeo i Julii" dziejąca się w realiach mangi "Naruto". Tam też były skłócone klany i na pewnym forum ktoś przypadkowo podsunął mi pomysł na story tego typu. (on co prawda mówił o czymś trochę innym wynikającym z takiego związku i historię rozwinął w inną stronę, ale napiszę to i zilustruję, mam już szkic głównej bohaterki XD)
      no i pytanie: czy jest ktokolwiek ciekawy tego i chce, bym to tu opublikowała? :)

      Usuń
    2. ja oczywiście ;) ~ Julia ~

      Usuń
  4. Cudowne. Wzruszyłam się. To jest tak piękne, a zarazem tak smutne.... :( Już się więcej nie wypowiadam, bo zaraz palnę jakąś głupotę xd

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne, płakać mi się chce, pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam wiele wzruszających opowiadań ale to jest jedno z najlepszych!! Normalnie ryczę to takie piękne!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie to piękne... *-*
    Weź udział w konkursie na One Shot'a o R5 i Laurze Marano: http://szczescie-marano-lynch-r5.blogspot.com/2014/04/konkurs-na-one-shota.html?m=1
    Jakbyś mogła, to poprzesyłaj dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest takie piękne...
    Ten one-shot jest cudowny!!!
    Aż chce się płakać i to zakończenie...
    Brak słów, coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Najpierw musze poprostu wydusć z siebie to "Wow..!", a teraz do rzeczy: Masz talent jeśli chodzi o te one-shoty. I choć poznałam tylko to twoje dzieło, to już to widzę :) Ogólnie nie będę pisać, że się poryczałam albo coś tam, (ale nie martw się, ja po prostu nie potrafię płakać czytając lub oglądając cokolwiek), jednak ta historyjka zrobiła na mnie wrarzenie.
    + dodam tylko, że wyobraziłam sobie wszystko w skali od lat 60' do 90' co mi dodało jeszcze więcej 'wow', ale jak kto woli, nie??
    Mam nadzieję, że będę miała szansę poznać więcej twoich tego typu dzieł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jejku dzięki wielkie, strasznie mi miło jak czytam takie komentarze ^w^ więcej dzieł na pewno się pojawi. Jeżeli dociągniemy tego bloga do końca prawdopodobnie będę tu publikować kolejne. a jak ktoś ma jakiś dobry pomysł na shota, to spokojnie może mi przedstawić i zajmę się realizacją, bo poza tym jednym opisanym powyżej pomysłem - weny brak. ;c
      ~Ciasteczko, którą komputer wciąż robi w ch... >.>

      Usuń
  10. witajcie, tu Ciasteczko. Przyszłam poradzić się ludzi mądrzejszych od siebie ;____;
    nie mogę zalogować się do bloggera. ile razy wchodzę na stronę główną przekierowuje mnie i wyskakuje "potwierdź swój profil" i w dupie ma, że jestem przecież zalogowana do google w pięciu innych kartach. (takie powiadomienie zwykle wyskakiwało, kiedy przelogowałam się na drugiego meila albo wylogowałam) Wie ktoś może, co się dzieje i czy tylko ja mam takie problemy? .___. i co mogę z tym zrobić?
    czuję, że dostaję kurwicy, od 5 minut siedzę i kurwię na mój komputer >.>

    OdpowiedzUsuń
  11. Ona powiedziała :. lubisz mnie?' '
    | On powiedział "nie".
    | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
    | Znowu powiedział "nie".
    | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?"
    | Powiedział "nie".
    | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
    | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
    | Smutne - pomyślała i odeszła.
    | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
    | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
    | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
    | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,
    | tylko umarłbym z tęsknoty."
    | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
    | Cię kocha.
    | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
    | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
    | telefonie albo w szkole.
    | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
    | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w
    | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
    | Jutro rano ktoś Cię pokocha.
    | Stanie się to równo o 12.00.
    | Będzie to ktoś
    znajomy.
    | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam@! @!@!@!@]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej albo ten łańcuszek przeczy sam sobie, albo będę miała 2 adoratorów XD
      kij, będę na zawsze sama. ;c zostanie mi mój harem bishy z anime <3

      Usuń
  12. Cudny! ;*
    Ona powiedziała :. lubisz mnie?' '
    | On powiedział "nie".
    | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
    | Znowu powiedział "nie".
    | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?"
    | Powiedział "nie".
    | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
    | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
    | Smutne - pomyślała i odeszła.
    | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
    | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
    | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
    | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,
    | tylko umarłbym z tęsknoty."
    | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
    | Cię kocha.
    | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
    | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
    | telefonie albo w szkole.
    | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
    | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w
    | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
    | Jutro rano ktoś Cię pokocha.
    | Stanie się to równo o 12.00.
    | Będzie to ktoś
    znajomy.
    | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sama!

    Natka <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego ja to dopiero teraz wyczaiłam??? Chyba ślepa jestem:D Przecież was obserwuje!
    No nic, boski one shot Ciasteczko:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy będzie nowy rozdział tego bloga ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po maturze ! Czytaj na samej górze masz napisane ,, zawieszony do matury '' ;))))

      Usuń
  15. Hej one shot super, tylko mam pytanie do ciasteczkowego potwora: bo z tego co wiem ogladasz duzo anime, moglabys mi podac tytuly jakis najfajniejszych wedlug ciebie ? Bardzo prosze <3 ^^ z gory dziekuje <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedyne, co mi się teraz posuwa na myśl to jedno wielki WOW!!! To było takie piękne.

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja mam pytanie do Niewidzialnej : Justyna dała kontynuację swojego pomysły czy nie ? Mam nadzieję , ze odpowiesz , bo nie mogę się doczekać . ~ Julia2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dała xd jest w zakładce pomysły 2. Ktoś wgl tam.wchodzi xd mówiłam żeby teraz tam.pisać bo w jedynce się coś popsuło i nie pokazywało xd
      Czytałam i mnie się podoba xd

      Usuń
    2. Zaje*isty ;)))

      Usuń
    3. A tak przy okazji jak tam przygotowania do matury ? Moja siostra ciągle gada ,, Julka ja nie zdam '' to trochę wkurzające xd

      Usuń
    4. Boże, jak ja się boję.
      Powiedz siostrze że wiem co ona czuje bo mam tak samo, ale niech sobie przestanbie tak mówić bo w to uwierzy. Niech mówi że da z siebie wszystko na co ją będzie stać.
      A czego się najbardziej boi?

      Usuń
    5. Rozszerzonego polskiego i niemieckiego xd nie rozumiem jak można zdawać niemca O.o

      Usuń
    6. A Ty czego ?

      Usuń
    7. rozszerzona matma, biologia i podstawowa chemia
      można, jakbym była z niego dobra i pewniejsza to też bym go zdawała xd

      Usuń
    8. Rozszerzona matma i biologia ?! O.o

      Usuń
    9. No jak byłam na profilu Biologiczno-chemicznym to czmeu nie :D
      a matme rozszerzoną tak po prostu xd nie zaszkodzi mi to a jak dobrze pójdzie to moze wręcz pomóc :D
      a ja nie lubię angielskiego ale pisemny zdam bardziej obawiam się ustnego :D

      Usuń
  18. Dopiero teraz przeczytałam tego shota i AWH *o* piękne:)

    Niewi, wbijaj na mojego bloga, czeka tam na ciebie rozdziałXD
    Informuję, bo znowu będziesz się pruła, że cię nie powiadamiam, kochana:D
    Haha:)
    Biedactwo ty moje, matura zaraz:o
    Będę trzymać za ciebie kciuki i Rossa hahaha:D <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Matko z powodu tego one shota zaczęłam wierzyć że nigdy nie zapomnę mojej pierwszej miłości 😭😭😭

    OdpowiedzUsuń